DOBRE 3 kawały a potem... zobacz:
Rzymskie legiony wracają ze zwycięskiej wojny. Żołnierze w galowych mundurach prężą pierś, wyczyszczona broń lśni w słocu, proporce powiewają na wietrze... Długą na kilka kilometrów kolumnę koczy złota lektyka, w której podróżuje Cezar. Dzielni wojownicy maszerują drogą, wzdłuż której ustawiono setki krzyży. Na każdym z nich dogorywa zbuntowany niewolnik,
przestępca lub chrześcijanin... W pewnym momencie Cezar usłyszał szept dobiegający z jednego z przydrożnych krzyży.
- Stać! - krzyknął boski imperator, rozkaz powtórzyli setnicy i kolumna wojska zatrzymała się. Cezar wyskoczył z lektyki i podszedł do krzyża.
- Przynieść drabinę! - rozkazał.
- Drabina, drabina, przynieść drabinę - powtarzali setnicy, aż znalazła się drabina dla Cezara. Boski wspiął się po szczeblach i przyłożył ucho do ust umierającego niewolnika.
- Co powiedziałeś? - zapytał.
- Wody, najpierw wody... - wyszeptał ukrzyżowany.
- Wody! - rozkazał Cezar.
- Wody, wody, wody! - powtórzyli setnicy, aż wreszcie znalazł się bukłak z wodą. Niewolnik ugasił pragnienie.
- Co powiedziałeś?! - niecierpliwi się Cezar.
- Powiedziałem, że zajebista defilada...
Entuzjastycznie nastawiony do nowej pracy akwizytor -
sprzedawca odkurzaczy zapukal do pierwszych drzwi.
Otworzyla mu kobieta, lecz zanim zdazyla cos powidziec ten
wbiegl
do
domu, wpadl do salonu i zaczal rozrzucac po calym dywanie
rozmokniete krowie lajna.
- Prosze pani, jesli ten wspanialy odkurzacz w cudowny i genialny sposób nie posprzata tego, zobowiazuje sie zjesc to wszystko - mówi podniecony.
- A keczup pan chce ?
- Slucham ???
- Wlasnie sie wprowadzilam i elektrownia nie podpiela jeszcze pradu.
Przychodzi facet z mówiacym kotem do lowcy talentów.Gosc musi zademonstrowac zdolnosci kota, wiec zadaje mu pytanie:
- Jak sie nazywa drobny wegiel?
Kot odpowiada:
- Mial!!!
Potem facet pyta:
- Jaka jest forma czasu przeszlego czasownika "miec" w trzeciej osobie rodzaju
meskiego?
Kot znowu odpowiada:
- Mial!!!
Lowca talentów wyrzuca obu na ulice. Na ulicy kot wstaje, otrzepuje sie i mówi:
- Moze ja, kurwa, mówilem niewyraznie?
Wyjątki z opisów wypadków
Autentyczne wyjątki z opisów wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców w protokołach zgłoszeniowych PZU
S.A.:
1.Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam.
2.Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
3.Mylałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
4.Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
5.Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
6.Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.
7.Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
8.Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
9.Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
10.Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
11.Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
12.Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
13.Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
14.Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
15.Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
16.Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
17.Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
18.Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
19.Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umylnie albo nieumylnie zniknął.
20.Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
21.Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
22.Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
23.Porednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
24.Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.
25.W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.
26.Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
27.Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
28.Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
29.Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
30.Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
31.Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
32.Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
33.Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
34.Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.
35.Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
36.Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
37.Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
38.Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
39.Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
40.Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
41.Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".
42.Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
43.Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
44.Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".
45.Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
46.Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem" Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła
muuuuuu"
47.Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
48.Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
49.W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
50.Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
51.Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
52.Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
53.Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
54.Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że co się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
55.Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
56.Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
57.Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
58.Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyć.
59.Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
60.Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
61.Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
62.Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?
FRAGMENTY AUTENTYCZNYCH PROTOKOŁÓW POLICYJNYCH
(głupia ta policja)
Z akt sądowych sprawy rozwodowej w Sz.: "Moja żona Danuta F. od dłuższego czasu całkowicie uniemożliwiała nasze współżycie seksualne grą na flecie, zwłaszcza w godzinach nocnych, co jestniedopuszczalne i szkodliwe (...)".
Z notatki służbowej: "Po powrocie Waldemara D. z zakładu karnego przeprowadziłem z nim rozmowę ostrzegawczą, w czasie której zaleciłem aby raczej unikał kontaktów seksualnych z kobietami które wcześniej zgwałcił (...)".
Z notatki służbowej dzielnicowego: "Konkubina znanego alkoholika Karola W. stwierdziła, że Karol ostatnio znacznie się poprawił gdyż przez cały tydzień nie wypił nawet jednej szklanki denaturatu (...)".
"Władysław Z. - dróżnik kolejowy zapytany dlaczego dziś w nocy spał pijany na służbie odpowiedział, że to nieprawda, gdyż przez całą służbę wykonywał czynności służbowe (...)".
Fragment protokołu oględzin miejsca samobójstwa: "Kiedy przybyliśmy na miejsce znalezienia wiszących na drzewie zwłok Michała B., stwierdziłem w obecności dwóch obiektywnych świadków, że samobójstwo to zakończyło się dla samobójcy śmiertelnie (...)".
Z notatki służbowej: "52-letnia Karolina W. będąc na weselu w Siedliskach zaczęła znienacka tańczyć solo i zarzuciwszy sobie spódnicę na głowę, ukazała swe grube nogi pokryte żylakami, czym wywołała powszechne zgorszenie wszystkich weselników".
Z notatki służbowej członka ORMO: "(...) Za odstąpienie od czynności służbowych podejrzana o nielegalny wyrób spirytusu Genowefa T. zaproponowała mi do wyboru: pełne wiadro 80-procentowego bimbru albo stosunek, przy czym ja tego dnia na stosunek z Genowefą T. nie miałem ochoty".
"Przesłuchiwany Lesław S., który zasnął w swym samochodzie na przejeździe kolejowym wyjaśnił, że to nie alkohol spowodował jego zaśnięcie, lecz śpiączka afrykańska, której nabawił się przebywając na kontrakcie w Libii. Zaproponował mi, abym nie dawał więcej dowodów swego nieuctwa, lecz poduczył się medycyny afrykańskiej (...)".
Z przesłuchania przewodniczącego komitetu organizacyjnego zabawy tanecznej we wsi L., ob. Jana T.: "Prawdą jest, że wydałem polecenie ostrzyżenia do gołej pały (na łyso) 17-letniego Mariusza B., ale tenże młody człowiek z włosami do ramion nie chciał opuścić sali rano, kiedy zabawa już się skończyła i leżał na podłodze, przytrzymując się kurczowo nogi od stołu. Dlatego wymierzyłem mu dla przykładu karę ogolenia go natychmiast do łysej pały (...)"
Z notatki służbowej posterunkowego MO Kazimierza Ch.: "Kiedy zapytałem Michalinę T., dlaczego jej mąż Władysław T. wśród elementu przestępczego nosi pseudonim "Orzech", ona odpowiedziała mi, że gdy mąż jest na kacu, to straszliwie zgrzyta zębami, co przypomina rozgryzanie orzechów. Robi to tak głośno, że aż dzieci się budzą. Nawet kot się przestraszył z tego powodu i na stałe wyniósł się z domu. Uznałem, że odpowiedź Michaliny T. jest w pełni uzasadniona. Również w pełni uzasadniony jest pseudonim Władysława T. noszącego ksywę "Orzech"."
"Obywatelka Franciszka J. zgłosiła do tutejszego posterunku MO, że stado bezpańskich kotów wyczynia każdej nocy orgie na dachu jej domu i trzeba raz na zawsze z tym skończyć, bo spać nie można. Natychmiast udałem się na miejsce tych orgii w celu przeprowadzenia oględzin, lecz żadnych śladów orgii nie stwierdziłem (...)"
Z notatki urzędowej: "Franciszek R. wycofał dziś zawiadomienie o kradzieży zuchwałej swojej sztucznej szczęki bowiem babka klozetowa w restauracji "Krakowiak" znalazła w/w szczękę w ustępie, którą Franciszek R. przez nieuwagę wyrzygał wczoraj wraz z obiadem, przekąską i pół litrem wódki żołądkowej gorzkiej (...)".
Fragment notatki służbowej kaprala Ryszarda W.: "W ramach walki z patologią społeczną, a zwłaszcza z chuligaństwem zatrzymałem dwóch miejscowych chuliganów, którzy zachowywali się w sposób chuligański i brali dziś udział na stadionie podczas meczu piłki nożnej w wybrykach chuligańskich wraz z innymi chuliganami, których tożsamości nie rozpoznałem.
Z notatki służbowej funkcjonariusza MO prowadzącego postępowanie przygotowawcze w sprawie o zgwałcenie: "W czasie przesłuchania podejrzany o dokonanie 4 zgwałceń Dariusz G. przysięgał się i powoływał Pana Boga jako świadka, że jest niewinny. Nie potrafił jednak podać bliższych danych odnośnie miejsca aktualnego pobytu swego świadka (...)"
"Zatrzymany po ucieczce z tymczasowego aresztowania z Aresztu Śledczego w R., tymczasowo aresztowany za włamania Wacław J. został przez prokuratora rejonowego tymczasowo aresztowany za kilka innych spraw dotyczących przestępstw kryminalnych, które przypisuje mu policja. Tymczasowo aresztowany Wacław J. poprosił prokuratora, aby go wreszcie zawyrokować, by w końcu wiedział na czym stoi, tzn. za co ma siedzieć i ile ma odsiedzieć, a nie przez pół roku być ciągle tylko tymczasowo aresztowanym, co zaczyna go już wkurzać (...)"
Z notatki służbowej posterunkowego MO z okresu stanu wojennego, kiedy alkohol był na kartki, a prosty lud musiał kombinować, co by tu wypić: "We wsi K. wszyscy pędzą bimber, gdyż śmierdzi nim w każdej chałupie, co stwierdziłem osobiście i członek ORMO - Władysław G. Zgodnie z przepisami Ustawy z 1959 roku o zwalczaniu nielegalnego wyrobu spirytusu, a także Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - należałoby zamknąć całą wieś (...)"
Z notatki służbowej plutonowego Zbigniewa G.: "Ob. Zygmunt J. o ksywie "Orleando Furiozo" zażądał, aby go natychmiast zamknąć w aresztach MO bo w przeciwnym razie komuś przypieprzy. Ponieważ nie było podstaw prawnych, aby go zatrzymać więc chciał przyrżnąć mnie (...)"
"Dzisiejszej nocy ok. godz. 1.20 w czasie patrolu wylegitymowaliśmy wraz z plut. Wiktorem J. 16 osób, a przy ul. Wincentego Pola znanego złodzieja i chuligana Tadeusza D. o ksywie "Szkorbut". Jego ksywa wzięła się stąd, gdyż "Szkorbut" ma tylko jednego zęba w górnej szczęce. Resztę zębów mógł mu zjeść szkorbut lub usunąć ktoś inny bez udziału stomatologa (...)"
"Kiedy przybyliśmy na miejsce znalezienia zwłok 71-letniej Tekli P., stwierdziliśmy, że leży ona w stajni. Jej zięć Eugeniusz A. stwierdził, że jego teściową kopnął prawdopodobnie będący w stajni koń. Po dokonaniu oględzin miejsca znalezienia zwłok zabraliśmy Teklę P. do prosektorium, a jej zięcia do zatrzymania w aresztach MO do czasu wyjaśnienia sprawy. Kiedy wychodziliśmy ze stajni, koń głośno się zaśmiał (...)"
Z notatki służbowej starszego sierżanta Jerzego I.: "W związku ze zgłoszeniem Doroty H. o tym, że dziś w nocy została zgwałcona przez Seweryna J., który niedawno wyszedł z więzienia za włamania - zawezwałem w/w do tutejszej komendy MO i chcąc go zawstydzić, powiedziałem mu, że to wstyd, aby włamywacz recydywista czyli on przerzucał się teraz na inną specjalizację (...)"
Zwłoki wisiały dobrze wyeksponowane,wkomponowane we framugę drzwi.
Dochodzenie było utrudnione, bo świnia została zjedzona.
Podejrzany zrobił dużą i małą potrzebę wewnątrz spodni celem uniknięcia odpowiedzialności.
Odstąpiłem od czynności, ponieważ para wymagała pomocy medyczno seksualnej.
Pokropek nie odniósł skutku, denat nadal był martwy.
Na drodze leżał martwy pies, a obok niego prawdopodobnie jego właściciel, tez denat.
W trakcie interwencji zostałem uderzony miękkim gównem.
Przy nietrzeZwej znaleziono trzeZwe niemowlę.
Po oględzinach stwierdzono, ze worek był pusty, ponieważ był dziurawy.
Poszkodowana została kopnięta w siedząca część ciała.
Podejrzany nie przyznaje się do winy z powodów osobistych i światopoglądowych.
Poszkodowany został odwieziony do szpitala celem umieszczenia w tamtejszym zakładzie pogrzebowym.
W gwałcie brały udział gromnica wraz z butelka.
Na mojej głowie zbezczeszczono orła z koroną
Podkreślam ponownie, ze patrol pieszy nie jest w stanie w żaden sposób skutecznie ująć i zatrzymać uciekającego samochodu.
Ukrywał się w śmietniku, przez co cuchnął tak intensywnie, ze nawet pies służbowy się skrzywił.
Patrolując ulice zauważyłem spokój.
Właściciel bil konia aż do zdechnięcia.
Na miejscu zdarzenia spotkałem trzech denatów, z których dwoje dawało oznaki życia w postaci przekleństw, a trzeci był całkiem nieżywy.
W lesie zastaliśmy drzewa, krzaki oraz towary niewiadomego pochodzenia.
Był to pies marki wilczur.
Rozpytywany nie widział poszukiwanej, ani niczego, bo był niewidomy.
Podejrzany bil swoja żonę z którą miał pięcioro dzieci za pomocą sznurka.
Dnia ____ o godzinie ____ patrolując ulice ____ zauważyliśmy grupę osobników zachowujących się podejrzanie. Podeszliśmy do nich celem wylegitymowania. Na nasza prośbę o okazanie dokumentów odpowiedzieli: "spierdalajcie". Co tez niezwłocznie uczyniliśmy.
Zatrzymanego wraz z łupem i notatka służbową przekazałem oficerowi dyżurnemu.
W trakcie doprowadzania do radiowozu wyjął członka i na oczach licznie zgromadzonych pracowników i interesantów w pomieszczeniach ZUS oddal mocz.
Ustalono, ze J.N.J. była w 9 miesiącu ciąży która dla zgody przesuwała lodówkę babci po remoncie przeprowadzonym dla zgody. Na zaistniałe zdarzenie wszedł mąż R.N. widząc awanturę, jak tez żona, której zaczęła odchodzić woda, w obawie przed porodem odepchnął od drzwi obywatela K.A. jak tez jego córkę W.U. które to upadły w swoim pokoju.
Widziałem, jak leżała na podłodze nago, tj. bez odzieży.
W\wym. stwierdziła, ze została pobita przez 3 nieznanych mężczyzn, z których jeden nazywa się Golka Andrzej.
W okolicy zwłok nie znaleziono żadnych przedmiotów, które mogły posłużyć do nagłej śmierci.
Oskarżony rżnął na mnie ubranie. Sukienki nie porżnął, gdyż zdążyłam się rozebrać.
Uprzejmie proszę Pana Prokuratora o zmianę trybu postępowania z aresztu śledczego na wolna stopę.
Zauważyłem dwóch mężczyzn w wieku różnym.
...ponieważ nikogo nie było w pobliżu poza dwoma funkcjonariuszami MO, zabrałem ten sweter.
Ostatnio, tj. 8 b. Miesiąca było włamanie w nocy do mieszkania szkodząc szyby i wyłączając co chwila światło. (...) Napastnik wlazł oknem i zaczynając gwałt zamaskował się i nie było widać , kto to mógł być. domyślam się, ze to było napuszczenie C. Stefanii co
nosi mój płaszcz i miedzy innymi inne ubranie.
... gdy się zwracałem do współlokatorki Janiny K., to mi powiedziała, ze kartofle wsadziła w dupę, lecz na skutek naszej interwencji MO kartofle zwróciła.
Uderzył mnie w prawy barek.
...łapówki w postaci pieniędzy przyjmował do prawej kieszeni spodni mundurowych.
... i wspólnie z psem służbowym zaraz podjęliśmy pościg za uciekającym osobnikiem.
Na tylnym siedzeniu samochodu nr .... siedział mężczyzna. Miął spodnie opuszczone do kolan
i juwenalia na wierzchu.
W czasie jazdy patrolowej zauważyłem dwóch mężczyzn bijących się na jezdni i trzeciego leżącego obok. Ta sprawa wydala się mi wiec podejrzana.
Ob. K. Został zatrzymany przez nas w łazience, gdzie wpadł rozpędem wrzucając dowód rzeczowy bezpośrednio w rurę kanalizacyjna
... chęć wypicia wódki wynikała z choroby mojego kolegi po wcześniejszym wypiciu wódki.
Teściowa zakradała pensje miesięczna i rozłączyła nas dając kochankowi nasze przyrządy kuchenne, a mężowi dawała zatruty alkohol chcąc go pozbawić życia.
Na osiedlu NiedZwiadek powinna być częsta i stała kontrola MO, bo dzieją się tam niestworzone rzeczy a chuligaństwo się sadzi i dalej rozwydrza.
... a swe dziecko chce obywatel wychować na postrach W wa Rakowiec na co ja jako dzielnicowy nie mogę się zgodzić.
...utrzymuje kontakt wyłącznie z elementem zarażonym wenerycznie.
Powiadomiony przez sklepowa o włamaniu udałem się od razu na miejsce. Przed sklepem na rozsypanym popiele stwierdziłem ślady. Nie można było rozpoznać czy to ślady człowieka, czy kota. Musiały to jednak być ślady kota, gdyż po wejściu do sklepu zauważyłem siedzącego kota, który się różnie bawił, a na moje wejście nie zareagował. W sklepie było pełno wydzielin od kota. Nic z towaru nie brakowało tylko były na podłodze rozsypane papierosy. Na pewno papierosy ten kot wziął sobie do bawienia. Dlatego stwierdziłem, ze włamanie nie miało miejsca, a tylko kot w sklepie rozrabiał i sklepowa niepotrzebnie złożyła doniesienie.
...nie mogła się uczyć, bo bez przerwy odbywały się hulanka, pijaństwo i swawola.
Żona wykonywała prace w domu składanie długopisów, klejenie puderniczek, to ja żonie
pomagałem, bo ja jestem bardzo zdolny i nie chwaląc się mam doskonalą pamięć.
On dotykał ja na wersalce w połowie odcinka miedzy kolanami i brzuchem.
W domu opieki społecznej są ludzie potrzebujący. Ja wiem, jak się sprawa przedstawia na tym odcinku, bo czytam "ZDROWIE", "służbę ZDROWIA", "NOWA WIEŚ" i wiele innych pism.
Po przybyciu na miejsce zastałem cudzoziemców: Palestyńczyk, Irak i ob. Niemiec.
Miął członka wyjętego, którego emitował za kioskiem w dłoni.
Na ciele widoczne były ślady ukąszeń przez czarnego psa.
Denat wziął stołek, wszedł na niego i się powiesił.
Rozpytywany nie widział poszukiwanej, ani niczego, ponieważ był niewidomy.
Decyzją prokuratora zwłoki konia wydano rodzinie.
Według widocznych śladów na śniegu przestępca był w butach bez skarpetek.
Na drodze leżał pies, a obok niego prawdopodobie jego właściciel.
W miejscowości Tuszyn miało miejsce wybiegnięcie pod przejeżdżający trasą nieznany samochód. Działania straży polegały na zmyciu z jezdni plamy krwi i zebraniu pozostałości po rozjeżdżonym rzez samochody psie.
Pies powąchał ślad i rzygał jak kot
Do pomieszczenia, w którym znajdowały się zwłoki prowadziły drzwi, nad którymi zawieszony był krzyż z figurką mężczyzny w wieku około 30 lat.
K. został przez nas zatrzymany w łazience, gdzie wpadł rozpędem wrzucony bezpośrednio w rurę kanalizacyjną.
Oskarżony zdjął spodnie i majtki, wypiął na mnie goły tyłek i pogardliwie charknął odbytnicą.
W miejscu swego zatrudnienia ma opinię negatywną, ponieważ ma narzeczoną, z którym się codziennie spotyka.
Zatrzymanie tych mężczyzn polegało na szarpaniu i kopaniu nas po nogach.
Mężczyzna ten włożył rękę pod kołdrę i usiłował pocałować pokrzywdzoną.
W czasie jazdy patrolowej zauważyłem dwóch mężczyzn bijących się na jezdni obok. Ta sprawa wydała mi się więc podejrzana.
Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywał się agresywnie. Wobec powyższego zdzieliłem go pałką służbową, więc do radiowozu wsiadł chętnie.
W połowie drogi do Warszawy usiadłam na muszli w ubikacji. Po chwili dosiadła się osoba, tak że siedziałyśmy we dwie osoby na jednej muszli.
Według mojej obserwacji nie był pijany tylko napity jak bela.
Wierzę w wysoki organ Prokuratury, który sprawi, że karząca ręka dosięgnie tę bandę złodziei.
Świadek jako długoletni funkcjonariusz w czasie wykonywania obowiązków służbowych miał szczególnie wyostrzone postrzeganie wzrokowe i słuchowe.
Wysoki Sądzie, nie twierdzę, że jestem niewinny, bo nie powinienem tam iść, bo jak mogłem poradzić, mając 3,17 promila alkoholu we krwi, to nawet gdyby poszkodowany ważył 2 kg, to by mnie przewrócił, nie mówiąc o rozrywaniu kłódek.
STRONĘ BĘDĘ AKTUALIZOWAŁ
JAK NAJCZĘŚCIEJ |